Przyszłość dla nowej firmy jest niewiadomą. Zamazanym obrazem, który może widać jakiś zarys planu…jednak nie jesteś pewna czy to się ziści. Nie masz danych, nie masz podstaw do bycia pewnym czy to co robisz to się zrealizuje.

Dlatego..często pojawia się pytanie czy w ogóle ma sens budowanie i jak budować wizerunek marki, identyfikacji wizualnej, analiza profilu klienta, strategii komunikacyjnej, marketingowej dla nowej firmy?

Według mnie – ma. Spójrzmy na doświadczanie fizyczne tudzież chemiczne. Jesli zaczynasz jakiekolwiek doświadczenie i będziesz wrzucasz po omacku bez składu i ładu (bo to ładne, bo to lubię) różne składniki lub samo doświadczenie będzie miało takie parametry, które nie zostały przeanalizowane przedtem by uzyskać zaplanowany wynik – będziesz w czarnej dziurze.
Nie będziesz miała pojęcia co masz poprawić, co wyszło dobrze. Co ciągnąć dalej a co odrzucić. I wynik będzie przypadkowy.

Budowanie marki to proces, to nieustanne doświadczenie. By mieć dane do przeanalizowania i iść w określonym kierunku warto przeanalizować co chcesz osiągnąć, co masz w ofercie, jak chcesz byś spostrzegana, jaką masz wartość.
Do kogo chcesz iść z tym produktem/usługą. Gdzie ten Klient Twój jest, co robi, jakie ma problemy. Czego potrzebuje. Jakie kolory lubi.

By zacząć warto zrobić bazę. Pakiet na start, który potem trzeba przeanalizować i ewentualnie poprawić. Zrozumieć.

Tworząc markę bez podstaw, bez strategii, bez kreacji, bez wizerunku – strzelasz na ślepo. I nie wiesz tak naprawde czym strzelasz, jak strzelasz i do kogo.

I nawet jeśli po jakim czasie zobaczysz, że strategię trzeba ciut zmienić to masz już dane. Bo jak powiedziałam prowadzenie, tworzenie marki to proces, a każdy proces buduje się za pomocą schematu: PDCA: Plan, Do, Check and Act.